30 grudnia 2015

kula ziemska

Już od dawna chciałam zrobić szydełkową kulę ziemską, ale nie bardzo wiedziałam jak się za to zabrać. Czy zrobić niebieską kulkę, a potem powyszywać na niej kontynenty, czy może od razu szydełkować razem z kontynentami, ale jak wtedy dobrać odpowiednią skalę?


28 grudnia 2015

dziadowy garnitur

Nie podobał mi się garnitur Dziada. Nie mogłam na niego patrzeć. Za luźne toto, kolor ma niespecjalny i w ogóle mój piękny, zgrabny i młody Dziad wygląda w nim jak stary dziad. No i się porwałam z motyką na słońce. W sumie i tak poszło mi zaskakująco dobrze jak na kogoś bez żadnego doświadczenia w tym zakresie. Niby miałam dużo czasu, bo Dziad raczej unika takich strojów. W sumie zajęło mi to ponad rok, ale tuż przed ślubem Mi nerwowo go kończyłam.
Wykrój marynarki jest z kwietniowej Burdy 2014. Pozmieniałam go mocno. Stójkę i kołnierz wydłużyłam, trochę zwęziłam w talii i przede wszystkim zwęziłam rękawy. Spodnie z Burdy mi się nie podobały przez zakładki, więc wykrój wzięłam z papavero. Chyba mogłam wziąć rozmiar większe. Ale skoro wybredny Dziad nie marudzi zbytnio to nie mogą być tragiczne.


to nie jest dobra poza do prezentowania garnituru, ale Dziad ma taki styl. Normalnie wszystko układało się trochę lepiej, ale to jedyne zdjęcie ze ślubu, na którym go w miarę dobrze widać w całości.

26 grudnia 2015

drewniany niedźwiedź

Zastanawiałam się jakie zwierzęta lubi Zakapior. Ustaliłam i upewniłam się, że niedźwiedzie. No tak, przecież nawet z nimi rozmawiał. Już wcześniej myślałam o wydłubaniu dla niego niedźwiedzia - wydał mi się dosyć łatwy do rzeźbienia, bo nie ma odstających elementów, które ewentualnie miałyby ochotę się odłupać. I faktycznie, brak długich i cienkich odstających elementów mnie przekonał, choć tym razem już nie obyło się bez samookaleczenia.



25 grudnia 2015

ewolucja i nie bmx

Franusiowi podobała się koszulka z ewolucją i Dżordanem. Tylko, że on nie ma pojęcia o koszykówce. Nie wiedział nawet, że to Dżordan, a kim on jest też wiedział bardzo mgliście. I sam wymyślił sobie zakończenie ewolucji. Jak na Franusia przystało wybrał bmx. Całkiem dobry pomysł. Długo na nią czekał. Ale ponieważ ostatnio Franuś zachowuje się dużo lepiej, to pod choinkę dostał ode mnie właśnie tą koszulkę. Tym razem zasłużył.


Trochę koślawo, ale robiłam po nocy i chora, a Franuś i tak pewnie nie zauważy. Szablon najlepszy na świecie, ten co zawsze. Kolor nienajlepszy, ale innej koszulki męskiej nie miałam. Zresztą i tak jak Franuś zobaczył nadruk to zawył ze szczęścia i na kolor nie zwracał już uwagi. Potem stwierdził, że szkoda, że to mtb, a nie bmx. A przecież brałam kształt z gógla po wpisaniu bmx i ze strony z różnymi sylwetkami bmxów, ale jak zgłębiłam sprawę różnic między mtb a bmx, to wynika, że są niewielkie, ale wystarczające żeby nawet na takim obrazku było widać, że to nie ten co powinien. Nawet Dziad zauważył, że to mtb. Dlaczego nikt nie uświadomił mnie wcześniej, że tych sprzętów jest kilka rodzajów?

24 grudnia 2015

drewniane broszki

Prezenty! Się rozkręciłam z tymi fachowymi prezentami. Postanowiłam potraktować poważnie mój pirograf (od kiedy go dostałam wypalałam tylko jakieś pierdoły na drewnie, które i tak szło do kominka) i wykorzystać go do zrobienia prezentów, a nawet jak nie "tów" to przynajmniej "tu". Od razu miałam wizje małej drewnianej broszki. A obok broszki potraktowanej pirografem zwizualizowała się broszka intarsjowana. Zatem wykorzystałam obie metody. Najpierw załatwiłam sobie dębowe kółeczka (początkowo miały być elipsy, ale trudniej je wyciąć i już nie chciałam kombinować), a potem zaczęłam się wyżywać artystycznie - wiercenie kółeczek to przecież ordynarne stolarstwo. Najpierw wypaliłam oset. Na drewnie, znaczy. Dla Mi. Ona lubi chwasty. Zresztą kto nie lubi ostu?!


10 grudnia 2015

drewniany pingwin

Wymyśliłam sobie, że mogę dawać prezenty związane z moim fachem. Tak mi przyszło do głowy i nie chciało pójść. I tak zrobiłam. Wyrzeźbiłam pingwina. Dziad lubi pingwiny. Są zabawne. I dlatego dostał go w prezencie mikołajkowym.



5 grudnia 2015

frywolitkowe śnieżynki

Śnieg w Miasteczku już padał, a i przy okazji adwent się zaczął, więc robienie frywolitkowych gwiazdek jest całkowicie uzasadnione. Można potraktować to jako przygotowania do świąt i nastawienie się psychiczne na zimę. Wykorzystałam różne frywolitkowe schematy śnieżynek jakie znalazłam, które nie były zbyt duże, żeby nie wyszły z nich serwety.
I nie, nie mam już w domu choinki - to jodła z ogrodu.

tu widać dwie śnieżynki z pomyłką - są pięcioramienne, a powinny być sześcioramienna, jakoś mi się skróciło, ale w tej wersji też wyglądają nieźle.