24 stycznia 2016

gliniany słoń

Dawno, dawno temu, w grudniu 2013 roku, kiedy jakiekolwiek wspólne plany z R. wydawały się jeszcze realne, podczas omawiania ich ulepiłam słonia. A właściwie słonika, bo jak widać po jego proporcjach, jest to młody osobnik. R. znalazła filmik z tutorialem, a ja z niego skorzystałam. Słoń jest z gliny, ale równie dobrze można go ulepić z modeliny albo masy polimerowej. Nie miałam pod ręką żadnych narzędzi, którymi mogłabym zrobić mu detale typu oczy, więc po prostu ich nie ma.Dostał go Tat, chociaż miał zastrzeżenia co do pozy - słonie zazwyczaj chodzą inaczej.


19 stycznia 2016

kieca ślubna Mi - podsumowanie

Mi tak się prezentowała na ślubie. Widać trochę niedociągnięć, ale goście chwalili sukienkę, chociaż to raczej oczywiste - mało kto przychodzi na ślub i mówi świadkom, że panna młoda brzydko wygląda. Mi też jest zadowolona. Cieszę się, że po wszystkich stresach związanych z szyciem w końcu się udało bez większych wpadek, na czas, a główna bohaterka nie ma swojej kreacji nic do zarzucenia.
I już wiem dlaczego kieca się marszczy na brzuchu! Mi jest po prostu garbata! Na Sznurku wygląda dobrze, bo Sznurek będąc manekinem nie ma możliwości się garbić. A Mi będąc Kwazimodo nie nie ma możliwości być prosto.
Przy okazji szczerze polecamy studio fotograficzne White Shadow. Nie dość, że to fajne ludki, to jeszcze jakie zdjęcia potrafią robić! Naprawdę się na tym znają. Mi przed ślubem napatrzyła się na różne sesje i nachwalić się nie może swojej. Od osób, które zdjęcia widziały, też ciągle słyszę opinie, że inni znajomi takich dobrych zdjęć nie mieli. Więc polecamy.



12 stycznia 2016

stopki do maszyny*

Nazbierała mi się ich już ładna kolekcja. One też w części były prezentami gwiazdkowymi, ale jest ich na tyle dużo, że zasłużyły na oddzielny post z krótkim opisem do czego służą.
Jak to już było gdzieś wspomniane mam popularną maszynę z Lidla - Silver Crest. Bardzo ją sobie chwalę, po Łuczniku bez żadnych funkcji to oczywiste, chociaż niestety, mimo że minął dopiero rok od jej kupna, musiałam ją już reklamować. Maszyna ma tak zwany uchwyt matic (teraz większość maszyn taki ma), który bardzo ułatwia i przyspiesza wymianę stopek. Stopki do uchwytu tego typu charakteryzują się tym, że są płaskie i mają taką małą poprzeczkę od góry.
W komplecie z maszyną dostałam takie stopki:



11 stycznia 2016

prezenty

Tym razem nie takie, które zrobiłam, ale które dostałam. Przydatne do dłubania.
Na pierwszym miejscu szlifierka. Ale nie taka zwykła. Z bajerami. A właściwie narzędzie wielofunkcyjne.
Od dawna chciałam mieć małą zgrabną szlifierkę, która pomoże mi chociaż trochę w najczęstszej i najbardziej upierdliwej czynności konserwatora. Ta poza szlifowaniem umie jeszcze ciąć i piłować, i ma skrobak do usuwania powłok czy tapet.



2 stycznia 2016

nastopki

Mi jest dziwna. Zażyczyła sobie znaleziony na jakiejś hipisowskiej stronie taki dziwny twór. Co prawda, zażyczyła sobie w lecie, ale wtedy szyłam jej ślubną kieckę, więc dostała zimą. Takie ozdoby na stopy, zwane za morzem sandałami na bose stopy. Chyba kiedyś gdzieś na tym hipisowskim blogu była do tego instrukcja, ale zniknęła. W każdym razie wzór był naprawdę prosty- ze zdjęcia dało się łatwo odszyfrować jak to zrobić.
Nastopki składają się wyłącznie z  łańcuszków, półsłupków na łączeniach i podwójnych (podwójnie nawijanych) słupków. No i ze sznurków. Miałam pretekst żeby się pobawić laleczką dziewiarską. Fajnie było.


Tylko wyszły większe niż się spodziewałam. Już i tak raz je zmniejszałam, ale ciągle są duże. Potem prasowałam licząc, że się trochę skurczą. Raczej niewiele to dało. Mi jest niewielka i ma małe stopy. A że mnie opuściła, to nie miałam ich pod ręką żeby przymierzyć. Zawsze może to uznać za górę od bikini. Ale podomową, bo takim ekshibicjonistą raczej nie jest.


Okazało się, że nawet w miarę pasują, a Mi uzupełnia nimi wakacyjne stylówy, wożąc się po ciepłych krajach i zwiedzając świat.