30 grudnia 2018

XIX wieczne biurko

Z wykształcenia jestem konserwatorem drewna. Od niedawna już pełnego wykształcenia. Trochę się z tym zeszło, ale moje imię w oficjalnych sytuacjach ma z przodu już podwójne towarzystwo. A przyczyniło się do tego to neorokokowe biurko.

26 listopada 2018

pokrowiec na matę

Mi uaktywniła się fizycznie. Zapisała na zajęcia, kupiła matę i co tydzień dzielnie ćwiczy i się rozciąga. Tylko mata jest nieporęczna do noszenia, więc zgłosiła się do mnie po ubranko dla niej.
A że podobało jej się połączenie białego sznurka z granatową tkaniną z mojej żeglarskiej torby, które dodatkowo nie gryzło się z szalonym kolorem maty, to stanęło na właśnie takim zestawieniu.


12 listopada 2018

ślubna kartka

Kartki na życzenia ślubne zwykle są kiczowate. Perłowe, z serduszkami, obrączkami i gołąbkiem. Banalne. Ale nie muszą takie być. Jak się jakąś dostanie od Mi, to zdecydowanie taka nie jest.


Wzór zaprojektowała i wyhaftowała Mi, która jak wiadomo, zna się na krzyżykowaniu. Nawiązuje on do motywu z zaproszeń i jednocześnie do białoruskich korzeni Pana Młodego.
No i jest pewność, że nikt inny takiej samej kartki nie da. Duma mnie rozpiera. Taka zdolna Mi.

10 września 2018

futrzane jabłko

Zwykle kiedy spotyka się jabłko z futerkiem, powinno się je jak najszybciej wyrzucić. Ale tym razem tak ma być.
Dawno temu Mi wysłała mi zdjęcie włochatego jabłka. Było brelokiem i wystąpiło nawet na jakimś pokazie mody. Bardzo jej się podobało i chciała podobne. Niby nic trudnego uszyć jabłko, ale udało mi się to osiągnąć dopiero po kilku latach, bo aż tyle czasu zajęło mi znalezienie i dobranie odpowiednich futer.


31 sierpnia 2018

zawijam kiecę i lecę!

Dziad pojąć nie może, że nie chodzę w starych sukienkach tylko co któreś wesele szyję sobie kolejną. Ale co ja poradzę, że z każdą sukienką jest coś nie tak. Np. ostatnio większość z nich stała się ciasna w biuście. No i uszyłam, chociaż niestety to ciągle nie jest ideał.



13 sierpnia 2018

torba na aparat

Kolejna torba, tym razem już na mój własny użytek. Trzymanie drogiego i dużego aparatu w pudełku jest dość niewygodne, a gotowe torby są zwykle brzydkie albo drogie. Albo jedno i drugie. Nie pozostaje nic innego jak uszyć ją sobie samemu. Własna ma jeszcze dodatkowy plus, że nie wygląda jak torba przeznaczona na aparat i nie kusi potencjalnych złodziei.
Torba uszyta była już dawno. Zdążyła nawet wyjechać za granicę, a aparat który w niej mieszkał wrócił bez szwanku, mimo wspinania się z nim w dziwne miejsca, więc wygląda na to, że spełnia swoją funkcję odpowiednio.


24 maja 2018

dwukolorowa torba na aparat

Przechowywanie aparatu w pudełku albo bąbelkowej torbie nie jest najlepszym rozwiązaniem, dlatego zbierałam się do uszycia sobie torby na niego. Jednak zanim się zebrałam, zgłosił się do mnie Mati z zamówieniem na małą torbę na jego niewielki aparat. Dobrze się złożyło, bo moje planowanie było na tyle zaawansowane, że kupiłam już piankę polietylenową, więc od razu mogłam zacząć szycie.


25 kwietnia 2018

duży pingwin

Wiedzieliście że dzisiaj jest Światowy Dzień Pingwina? I tak się dobrze złożyło, że Dziadowy mały pingwin doczekał się większego kolegi. Powstał na specjalne zamówienie i ponieważ miał być w miodowym kolorze, wyrzeźbiłam go z buka. To drewno, z tych które miałam pod ręką, najbardziej odpowiadało kolorowi "ciepły miód".



16 kwietnia 2018

leśne rzeźbienie

Ostatnio zebrało mi się na rzeźbienie. Wreszcie przyszła wiosna, ale liści ciągle brak. Zwłaszcza dębowych. Dlatego wyrzeźbiłam swoje. I lisy. Zainspirował mnie mój zwinięty w kulkę kot, a lisy śpią podobnie, skoro już jestem w leśnym temacie. Jednego oczywiście dostała An, największy miłośnik lisów jakiego znam.


A złożyło się tak zabawnie, że lisy są dębowe, za to dębowe listki - bukowe.


19 lutego 2018

dwie suknie balowe

Pamiętacie krzyżyk sercański? Zamówiła go ode mnie Ola, mój wierny fan. Mimo że się nigdy nie widziałyśmy, w listopadzie zgłosiła się do mnie z drugim zamówieniem - potrzebowała sukienki na studniówkę. Ucieszyłam się bardzo, bo lubię szyć eleganckie kiecki, a rzadko mam ku temu okazje, w końcu ja studniówkę mam już dawno za sobą.
Ola miała konkretną sukienkę na myśli. Długą, z rękawkami i koronką. Mimo że na zdjęciach-inspiracjach sukienka była szyta z prostokąta zasugerowałam koło. Jak się okazało to była bardzo dobra decyzja. Tkaniny od razu znalazłam odpowiednie, w odpowiednim zielonym kolorze, krój był właściwie prosty, więc od razu wzięłam się za szycie. Po tygodniu sukienka była już gotowa do pierwszej przymiarki i wtedy zgłosiła się do mnie przyjaciółka Oli, która też miała problem ze znalezieniem wymarzonej sukienki.


4 lutego 2018

krzyżykowa gwiezdna pulpa

Jak wiadomo mnie do haftu krzyżykowego nie ciągnie. Wolę inne techniki wyszywania. Za to Mi jest w tym mistrzem. Wyszyła zakładki do książek. Szkoda by się było nie pochwalić. Zatem się chwalę. A właściwie Mi. Taka zdolna Mi.


Zakładki powstały na imieniny dwóch osób. Jedna lubi Gwiezdne Wojny, a druga Pulp fiction. Jak widać. Jakby ktoś szukał ciekawych popkulturowych wzorów do krzyżykowania, to są tutaj. Zarówno darmowe jak i płatne.

14 stycznia 2018

kosmetyczka w trawy

Kolejny prezent. Tym razem dla Mi.
Jak powszechnie wiadomo Mi lubi chwasty. Najczęściej jeść, więc z traw pewnie dużego pożytku nie ma, ale takie różne gatunki bardzo mi do niej pasowały. I mimo że nie znam się na tyle żeby potrafić je sklasyfikować, poza charakterystycznymi pędami babki (Mi pewnie lepiej pójdzie), to są mi bardzo dobrze znane z widzenia. I kojarzą mi się z naszymi młodzieńczymi spacerami po piaszczystych goździkowych ścieżkach. Jeszcze łubin by się przydał.


11 stycznia 2018

dwie wady

Już po świętach, więc można ujawniać prezenty.
Dziad dostał ode mnie koszulkę z napisem, który mu kiedyś pokazałam i bardzo mu się spodobał. Jako jego żona mogę potwierdzić, że doskonale do niego pasuje.


Koszulka wykonana moim tradycyjnym sposobem. Mam jednak podejrzenia, że pozostawienie szablonu zbyt długo na koszulce może powodować przesiąkanie farby i nierówne krawędzie liter. Jak w tym przypadku. Chyba jak odklejam szablon od razu, efekt jest lepszy. Muszę to zbadać...