28 grudnia 2014

czapy i smocze rękawiczki

Dawno, dawno temu byłyśmy z R. na polowaniu w lumpeksie. No i upolowałam kilka kłębków wełnianej włóczki. A że biednej R. było zimno w bańkę to jej wydziergałam taką czapę w warkocze.



R. twierdzi, że czapa jest ciepła, mimo że jak widać, nie jest zbyt ciasno dziergana. Ale wełna to wełna.
A to wcześniejsza czapa R. mojego autorstwa. I smocze rękawiczki. Ten warkocz na rękawiczce kojarzy mi się ze smokiem. Tylko trochę się kulkują. Głupi akryl. Ale trochę lat już mają.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz