23 kwietnia 2019

papaverowa książka o konstrukcji

Jak wiadomo lubię konstrukcję. Z pomocą książki Kowalczyka skonstruowałam już dużo rzeczy. Było to dla mnie jednak bardzo dużo pracy, bo musiałam uważać na oznaczenia w książce (litera l i cyfra 1 wyglądają tam identycznie, a występują blisko siebie), szyć próbne modele i dopasowywać je, bo rzadko pasowały od razu, a język którym napisana jest ta książka nie jest najprzystępniejszy. W każdym razie książka była moją podstawą uwzględniającą wszystkie kategorie odzieży damskiej od bielizny przez bluzki, spodnie, spódnice, sukienki, płaszcze, kończąc na konstrukcji kołnierzyków i stójek. Modelowanie nigdy dla mnie wielkim problemem nie było. Przesuwanie zaszewek jest proste, wymyślenie zakładek czy kontrafałd też nie stanowi dla mnie problemu, a skomplikowanych marszczeń raczej nie lubię, ale myślę, że też bym sobie z nimi poradziła. Wyobraźnię przestrzenną raczej mam, a to geometria w najłatwiejszej i najmilszej postaci.



Kiedy autorka papavero, Agnieszka Tylak, przedstawiła swoją książkę "Sukienka idealna. Konstrukcja, modelowanie i szycie", stwierdziłam, że fajnie, chętnie bym ją przeczytała, ale 120 zł to dla mnie dużo za książkę, która opisuje tylko konstrukcje sukienek. Akurat w tym czasie blisko mnie odbywał się mini kurs konstrukcji reklamujący książkę. Kurs okazał się kursem modelowania, bo najtrudniejszą robotę przygotowania siatki konstrukcyjnej z formą sukienki na podstawie wymiarów odwalał kalkulator krawiecki, a jego autor, przesympatyczny admin, drukował je na ploterze. To było bardzo duże ułatwienie. Już sama siatka by mi wystarczyła do szczęścia.
Autorka opowiadała tam, że jej metoda uwzględnia rozmiar samego biustu na podstawie obwodów biustu i obwodu pod nim. To nareszcie wydało mi się właściwe, bo patrząc choćby na mnie i Mi, wychodzi, że obwód klatki piersiowej mamy identyczny, jednak ja mam biust sporo większy, a inne metody konstrukcji w ogóle nie biorą tego pod uwagę.
Obejrzałam tam też książkę. Ładnie wydana, z ciekawą okładką, dużo zdjęć modeli i rysunków objaśniających jak uzyskać taki efekt i dokładne tłumaczenie, jednak połowę jej treści zajmują podstawy modelowania, a to zdecydowanie mniej mnie interesowało. Najpierw uznałam, że Kowalczyk mi wystarcza, jednak papaverowa książka nie dawała o sobie zapomnieć, bo zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, a zachwalanie przez autorkę wydawało się racjonalne.


Książkę jednak dostałam od mamy na święta z wykupionym dostępem do kalkulatora krawieckiego na rok.
Teraz po skonstruowaniu za jej pomocą już trzech rzeczy, mogę napisać co o niej myślę.
Największym rozczarowaniem okazał się kalkulator właśnie. Myślałam, że będzie taki jak na kursie i tylko dlatego mama wykupiła możliwość korzystania z niego. Jest to jednak zwykły kalkulator obliczający wzory. Taki sam zrobiłam sobie w Excelu do obliczania wzorów Kowalczyka. Nie było potrzeby dopłacać, żeby mieć do niego dostęp, skoro Excel daje mi dokładnie to samo. A już widziałam oczami wyobraźni jak drukuję siatki konstrukcyjne dla wszystkich bliskich mi kobiet i mogę konstruować im ubrania z prędkością dźwięku. Na papavero zapewnili mnie, że admin w końcu wprowadzi funkcję rysowania siatki, ale teraz jest zajęty nowymi planami i zmianami strony. Czekam z niecierpliwością. Mam nadzieję, że nastąpi to przed upływem roku...


Za dużo przykładów tej samej czynności.

Jeśli chodzi o samą książkę, początkowo uznałam, że jest przeznaczona dla bardziej początkujących niż ja i za dużo uwagi poświęca się najprostszym zmianom powtarzając je w kilku miejscach. Jak dla mnie części modeli mogłoby nie być, bo schemat działania jest taki sam i kolejne przykłady nie wnoszą nic nowego. Myślę, że nawet ktoś bardzo początkujący szybko załapie i przykładów mogłoby być po prostu trochę mniej. Choć dla innych może to być zaleta.
Pierwszą rzeczą jaką chciałam uszyć po otrzymaniu książki był płaszcz, nie wiedziałam jednak, czy wystarczającą modyfikacją będzie powiększenie luzów. Spytałam więc na stronie. Autorka jednak odradziła mi konstruowanie płaszcza za pomocą jej metody. Uznałam wtedy, że Kowalczyk będzie przeze mnie częściej używany. Zawiodłam się trochę, że ta metoda nie jest choćby trochę bardziej uniwersalna. Jednak już podczas konstruowania pierwszej sukienki doceniłam jak czytelnie i dokładnie jest to wszystko opisane. Widać, że autorka bardzo starała się, żeby każdy zrozumiał o co chodzi. Teraz każdą moją niepewność i wątpliwość mogę rozwiać czytając opis.

Z książką pracowało mi się bardzo szybko i przyjemnie. Jedyna moja uwaga, to po uszyciu próbnego modelu okazało się, że paszki są bardzo wąskie. Odwzorowywały prawie obwód ramienia, nie odsłaniając praktycznie w ogóle pachy. Wykroje ze strony też tak wyglądają. Jeśli ktoś lubi mieć pod pachą trochę więcej miejsca, to polecam dodawać większy dodatek konstrukcyjny i luz pachy niż minimalne podane w książce.
Bardzo cieszą mnie rozdziały o korekcie form do wad sylwetki, Kowalczyk co prawda poświęcił cały rozdział budowie człowieka i wadach postawy, ale nie opisał jak dokładnie do takich typów dopasować odzież. Tu jest to omówione na przykładach.


Bardzo też przydał mi się opis jak skorygować odstający dekolt. Wiedziałam, że trzeba tam zrobić korektę i już ją robiłam jakimiś własnymi sposobami, ale teraz mam dokładną, profesjonalną metodę, która jest lepiej dopasowana do danego biustu niż jakakolwiek metoda, którą wymyśliłabym sama.
Kolejnym zdawało by się szczegółem, ale dużym ułatwieniem, są rysunki w skali. Pamiętam, że brakowało mi tego u Kowalczyka. Tam skala nie istnieje. Tutaj jednak wystarczy zmierzyć i przeliczyć (dołączona jest skalówka, ale linijka w zupełności wystarcza) i już jest jasne ile coś zostało poszerzone lub zmniejszone, nawet jeśli nie ma takiej informacji w opisie. Można choćby sprawdzić, ile pogłębiony został dekolt. Niby pierdoła, a jednak bardzo pomaga.
Na końcu znajduje się przewodnik jak szyć sukienkę podstawową, to dla początkujących na pewno spore ułatwienie.

Wady:
- cena,
- dotyczy tylko sukienek i bluzek (autorka planuje kolejne książki, ale 120 zł na każdy typ odzieży to jednak bardzo dużo),
- za dużo skupiania się na tych samych czynnościach np. przenoszeniu zaszewek.

Zalety:
- zrozumiała,
- szczegółowa,
- pokazane dokładnie jak dostosować wykrój do wad sylwetki i korygować dekolt,
- każdy model przedstawiony na zdjęciu i schemacie,
- rysunki w skali,
- w razie pytań można łatwo skontaktować się z autorką (przez papavero.pl), która chętnie rozwiewa wątpliwości,
- ładnie wydana, twarda oprawa, szycie, wstążeczkowa zakładka (tu chciałam bardziej pochwalić za jakość, wygląd i użyte materiały, ale nie znam się na tym i nie umiem być zbyt wylewna w pochwałach, więc jest dość lapidarnie).

Podsumowując, z tą książką czuję się o wiele pewniej. Autorka zrobiła kawał dobrej roboty. Wszystko jest bardzo dokładnie opisane i choć myślę, że można by niektóre przykłady pominąć, to na pewno lepiej, że jest tam za dużo szczegółów, niż miałoby ich być za mało.
Myślę, że książka Kowalczyka ma więcej zalet, ale papaverowa ma je większe.
Dlatego ocenę dałabym im taką samą.


PS Admin, no weź znajdź czas na siatki! Proszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz