W sklepie były taśmy tylko takie z zatrzaskami rozmieszczonymi po trzy, ale właściwie w niczym to nie przeszkadza. Bałam się, że trudno je będzie zapinać. Myślałam, że może po doszyciu guzików w miejscach zatrzasków łatwiej by było wcelować i je zapiąć, ale nie miałam już czasu na eksperymenty. Ada na razie nie narzeka, więc chyba się sprawdzają.
Znowu korzystałam z nieco odchudzonego wykroju na bluzę, ale trzeba tam trochę kombinować z zaszewkami i wieloma częściami, więc polecam wziąć szablon na jakąś prostszą bluzkę.
A oto jak przerobić wykrój na bluzkę do karmienia:
Ja dodatkowo pogłębiłam jeszcze dekolt, bo miałam ograniczoną ilość taśmy i chciałam mieć pewność, że wystarczy. Teraz trzeba poprowadzić linię od dekoltu do boku (kilka cm poniżej pachy). Zielona linia i trapezowaty kształt, który dzięki niej powstał, jest wstawką, która zasłania dekolt i nawet najbardziej czepialscy nie mogą się przyczepić, że się gorszy przechodniów podczas karmienia, a najbardziej strategiczne miejsca zasłania główka dziecka.
Tak wyglądają wszystkie części przodu. A właściwie połowa przodu i wstawki, i część z rękawkiem. Niebieska linia wyznacza linię złożenia tkaniny. Po dodaniu zapasów na szwy można kroić i szyć.
Ada jest bardzo zadowolona, zwłaszcza, że dotychczasowe bluzki ode mnie zakładały ciążowy brzuch i teraz na niej wiszą. Polecam też taśmy z zatrzaskami, szczególnie jeśli nie ma się napownicy ani nikogo oferującego usługi takiego sprzętu. Jest to najtańsze i najprostsze rozwiązanie. A bluzka tak się sprawdza, że już mam zamówienie na drugą.
Świetna bluzka, jestem pewna, że skorzystam ze wskazówek ☺️ i ciekawie też, że wstawka jest wzorzysta
OdpowiedzUsuńDziękuję. Cieszę się bardzo, że wskazówki są przydatne :)
UsuńFanie to wykombinowałaś :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPomysł i wykonanie super!
OdpowiedzUsuńNa dole, od spodu tej wewnętrznej części dodała bym jakieś delikatne podszycie taśmą bo chyba się trochę wywija i może być widoczne zgrubienie po zapięciu.
Dziękuję.
OdpowiedzUsuńBrzeg rzeczywiście trochę się roluje. Zauważyłam to dopiero na zdjęciach. Nierozciągana dzianina trzymała się grzecznie prosto ;)