W ruch poszedł Kowalczyk i na podstawie bluzki podstawowej i spódnicy podstawowej, a następnie odpowiedniego modelowania tychże, skonstruowałam sukienkę. Jest prosta zarówno w jednym jak i drugim.
Spódnica jest lekko rozkloszowana, a z przodu ma kontrafałdy. Pogłębiłam też dekolt, a zaszewkę na przodzie zamieniłam na zakładki pod biustem. Okazało się też że trzeba pogłębić pachy. Wykrój przodu po tych zmianach wygląda tak:
Nie dodałam żadnych zapasów na szwy i wyszła odpowiednia. Właściwie stało się tak prze moją nieuwagę przy próbnym szyciu, ale okazało się, że pasuje, więc już nie kombinowałam. Tylko w spódnicy miałam problem, bo przez to, że konstruowałam ją oddzielnie wyszło, że przód jest za szeroki w stosunku do części przedniej góry, a tył trochę węższy niż tył góry. Gdyby nie suwak z boku, to po prostu boczne szwy by się mijały, a tak musiałam tył wykroić jeszcze raz.
Sukienka całkiem nieźle leży i dość szybko powstała. Jak dla mnie, mogłaby być węższa w talii, ale Mi woli mieć miejsce na dodatkowy obiad. Zapowiedziałam, że będzie to jedna z najlepszych rzeczy jakie stworzyłam. Najlepsza może nie jest, ale myślę że całkiem daje radę jak na to że stworzyłam ją od podstaw. Nie podoba mi się tylko co się dzieje z paskiem z przodu. Kiedy nie miałam Mi pod ręką i sama ją przymierzałam nie zauważyłam nic takiego, chyba kiedyś spróbuję to poprawić.Właściwie dopiero na zdjęciach mogłam się dobrze przyjrzeć Mi w tej sukience. Gotowej jeszcze na Mi nie widziałam. W każdym razie, mimo wszystko i tak jest lepsza niż chiński pierwowzór.
A teraz ja w sukience (tylko takie foty udało się cyknąć żebym nie zmokła ani ja, ani aparat):
I nie wiem dlaczego na Mi tak dziwnie się układa. Nie jest to kwestia wykroju, bo jak widać, u mnie nie ma takich problemów. A machałam rękami, i robiłam różne wygibasy żeby sprawdzić czy dekolt też będzie odstawał. Zawsze wracał do pozycji wyjściowej, nawet kiedy sukienka się przekrzywiła, jak to ma miejsce na zdjęciach. Pasek też nie jest taki krzywy. To pewnie też kwestia budowy Mi. Choć przyznaję, że nie jest to najrówniejszy pasek jaki uszyłam.
Świetna, faktycznie leży idealnie! Elegancka i praktyczna, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńFajna kiecka :) własna konstrukcja to jest to :)
OdpowiedzUsuńO tak. Chciałabym się w tym bardziej podszkolić, ale jak widać, na podstawie książki, efekty też jakieś są :)
UsuńDziękuję.
Jak na własną konstrukcję na podstawie istniejącego modelu – bardzo fajnie :) Tylko jednak dekolt nieco odstaje, mogłabyś zmodyfikować to na wykroju, jeśli będziesz wracać do tego modelu.
OdpowiedzUsuńUwielbiam granat!
No właśnie z dekoltem jest taki problem, że to taka głębsza łódka. Na mnie nie odstaje, a na niej, jak widać na zdjęciu od frontu, ramiączka podjeżdżają bliżej szyi. Korekta zmieniłaby też przecież rozstaw ramiączek, a nie o taki typ ramiączek nam chodziło. Nie wiem czego to jest kwestia. Może Mi po prostu nie ma budowy do takich dekoltów? Może usztywnienie dekoltu by pomogło? Będę to jeszcze badać.
UsuńGranat jest super!
Ech, skąd to znam! Chyba niestety trzeba spróbować różnych opcji :) Dlatego staram się zawsze szyć próbną górę z płótna i na niej coś poprawiać.
UsuńZastanawiam się, czy to nie wynika ze zbyt automatycznego przekształcenia dekoltu. Jeśli konstrukcję robiłaś na okrągły i własną metodą przekształciłaś go w łódkę – być może tu jest szkopuł. Ale specjalistą (jeszcze) nie jestem, więc nie mam pewności.
Dorzuciłam moje zdjęcia w tej sukience. Nie ma tu takich problemów, więc nie jest to kwestia złej konstrukcji tylko nie uwzględnienia jakichś odstępstw w budowie ciała Mi. Tylko na moje oko, nie ma żadnych wad postawy, więc nawet nie wiem co bym tu miała poprawiać...
Usuń