30 lipca 2014

lawenda

Z tegorocznych lawendowych plonów wydłubałam taki oto wianek i "konuśną pałę" jak ją nazwała Mi. Skończyły jako prezenty urodzinowe dla R. - największego wielbiciela tej rośliny jakiego znam.
Mi, jak na Mi przystało, zamiast się bawić w robienie banalnych dekoracji, wolała lawendę zjeść.


Wizję miałam, lawendę też, (i poparzenia słoneczne, których się nabawiłam podczas jej ścinania) nie miałam tylko pojęcia gdzie szybko dostać bazę pod wianek (lawenda z każdą minutą robiła się bardziej sucha), więc zrobiłam go ze zrolowanej i skręconej gazety, owiniętej dodatkowo papierową taśmą malarską - potrzeba matką wynalazków. Drut florystyczny dostałam w kwiaciarni. Jak widać trochę lawendy mi zabrakło na pełny okrąg. To przez żarłoczną Mi.


Natomiast do konuśnej pały nie potrzeba było nic poza lawendą i mocną nitką. No i ewentualnie wstążką- do dekoracji.

2 komentarze:

  1. Ja też bardzo lubie lawendę.
    Super pomysly. Tylko skąd zdobyć tyle lawendy.
    Serdecznie Cię pozdrawiam, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam to szczęście, że mam mamę ogrodniczkę i ogródek.
      I mama też lubi lawendę.
      Pozdrawiam!

      Usuń