20 maja 2015

diabeł*

Tym razem będzie zgodnie z fachem. Często dłubię w drewnie, ale to są oficjalne dłubania i zazwyczaj po robocie dostęp do dzieł jest utrudniony albo w ogóle nie ma do nich dostępu. Tak jest również z diabłem, ale mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni.
Diabeł jest intarsją. Znaczy się z cienkich płatów drewna (fornirów) wycina się odpowiednie kształty i wpasowuje się je w drewniane tło. W ten sposób tworzy się obraz. Tu akurat wykorzystałam metodę okienkową gdzie tło też jest fornirem (intarsja może być w drewnie litym,wtedy jest to metoda inkrustacji). Potem tło ze wstawkami nakleja się na jakąś deskę. To tak w skrócie.
Diabeł jest zrobiony w całości z czarnego dębu (poza białkami oczu i łapkami - z szelaku) na brzozowym tle.
Po kolei, najłatwiej (jak dla mnie) robi się to tak:


rysuje/odrysowuje się na drewnie kontury do wycięcia,


a potem się wycina. Najpierw otwór w tle, później fornirową wstawkę. 


A następnie, po przyklejeniu i zeszlifowaniu się polituruje. Po nałożeniu pierdyliarda warstw wygląda to tak. Widoczne są pory w dębie na prawym uchu. Tak być nie powinno. Politura powinna tworzyć gładką taflę.

Po kolejnym pierdyliardzie warstw, a potem jeszcze kilku, nie widać już porów, błyszczy się, że hej i jest skończone.
Te białe strzępy widoczne na zdjęciach to taśma malarska, która przede wszystkim ogranicza pękanie forniru podczas cięcia, a jeśli już pęknie, powoduje, że trzyma się w całości (czarny dąb kruszy się i pęka jak nieszczęście). Poza tym przytrzymuje fornir w otworze. Z drugiej strony praktycznie wszystko było zaklejone. Potem musiałam wszystko pracowicie zdrapywać, bo nie chciałam mieć lustrzanego odbicia diabła (nie można kleić na przyklejoną taśmę, bo potem może się oklejać). Najlepiej (zwłaszcza podczas klejenia) używać taśmy do forniru z klejem wodorozpuszczalnym (jak znaczki), dobrze też dodatkowo przykleić ją klejem glutynowym, żeby po przyklejeniu i po skurczeniu się drewna nie było szczelin. Choć ważniejsze jest to przy fornirowaniu- w intarsji elementy są niewielkie i nie pęcznieją tak bardzo, bo i kleju używa się mniej.
Przed politurowaniem trzeba uzupełnić ubytki (tutaj były to oczy i łapki). Ja akurat używałam szelaku. Niestety nie mam zdjęć tego procesu. Można też domalować ewentualne niedociągnięcia w tym przypadku były to zabarwienia na tęczówkach oczu diabła. Szelak rozlewając się wszedł w pory drewna  Dąb ma bardzo duże naczynia i jest to trudne do uniknięcia. Ale jak widać po podmalowaniu jest dobrze.

diabeł inspirowany ilustracją Adama Kiliana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz