Jak już wspominałam Mi ma kundla. I nosiła go w strunowej torebce, bo nie miała na niego ubranka. Teraz już ma. W prezencie urodzinowym dostała pokrowiec na czytnik.
Nakombinowałam się przy tym, że hej. Nie jestem całkiem zadowolona, ale ważne, że spełnia swoją funkcję. I pliszka ma się gdzie podziać. Niestety nie miałam czytnika żeby przymierzyć czy pasuje i ramka wyszła trochę ciasno. Trzeba pamiętać o dodawaniu kilku milimetrów luzu w takich przypadkach. Oprócz ramki/wałka czytnik trzymają też gumki.
Całość usztywniłam twardą okładką od zeszytu. Poza tym od wewnątrz wypchałam pokrowiec ociepliną, żeby amortyzował czytnik w razie jakichś wstrząsów i izolował od zimna - czytniki go nie lubią.
Super pomysł z tym wypełnieniem ociepliną boków :)
OdpowiedzUsuńNasłuchałam się opowieści o zgubnych skutkach mrozów na czytniki, a rezultaty upadków są dosyć oczywiste, więc polecam zabezpieczać ;)
Usuń