2 stycznia 2016

nastopki

Mi jest dziwna. Zażyczyła sobie znaleziony na jakiejś hipisowskiej stronie taki dziwny twór. Co prawda, zażyczyła sobie w lecie, ale wtedy szyłam jej ślubną kieckę, więc dostała zimą. Takie ozdoby na stopy, zwane za morzem sandałami na bose stopy. Chyba kiedyś gdzieś na tym hipisowskim blogu była do tego instrukcja, ale zniknęła. W każdym razie wzór był naprawdę prosty- ze zdjęcia dało się łatwo odszyfrować jak to zrobić.
Nastopki składają się wyłącznie z  łańcuszków, półsłupków na łączeniach i podwójnych (podwójnie nawijanych) słupków. No i ze sznurków. Miałam pretekst żeby się pobawić laleczką dziewiarską. Fajnie było.


Tylko wyszły większe niż się spodziewałam. Już i tak raz je zmniejszałam, ale ciągle są duże. Potem prasowałam licząc, że się trochę skurczą. Raczej niewiele to dało. Mi jest niewielka i ma małe stopy. A że mnie opuściła, to nie miałam ich pod ręką żeby przymierzyć. Zawsze może to uznać za górę od bikini. Ale podomową, bo takim ekshibicjonistą raczej nie jest.


Okazało się, że nawet w miarę pasują, a Mi uzupełnia nimi wakacyjne stylówy, wożąc się po ciepłych krajach i zwiedzając świat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz