Tu jest schemat. Instrukcja jest po angielsku, ale sam schemat wystarcza. Są w nim małe błędy - w rzędzie 13 (w części listka) niektóre oczka trzeba przerabiać dwa naraz, a nie trzy, jak pokazano na schemacie. Łatwo samemu do tego dojść, a po jakimś czasie dzierga się już z pamięci.
Ja jeszcze skróciłam początek i koniec. Te przed- i za- listkowe etapy. W końcu to listki są tu najważniejsze.
A na koniec oczywiście blokowanie. Pisałam już o tym jaka to była dla mnie nowość i na czym to polega. Próbowałam na swetrze, ale nie uważam tego za konieczne, choć w jakiejś książce spotkałam się z opinią, że blokować powinno się wszystko. Za to z wzorami ażurowymi to już jest inna sprawa. Do tej pory jeśli dziergałam jakieś ażury to zwykle proste i w swetrach, a one układały się nieźle od razu. Za to chusty i szaliki z bardziej skomplikowanym wzorem, bez blokowania wyglądają dosyć nieszczęśliwie.
O tak:
A tu po blokowaniu:
Jak już wspomniałam, szalik powstał z wełny. Nitka była cienka, ale druty wybrałam dość grube - 4,5. Waży w sumie 140 g. Ażury są lekkie, ale wełna rekompensuje przewiewność i grzeje. A że szalik jest dość długi (po zblokowaniu ma wymiary ok. 190 na 45 cm) to można się nim jeszcze porządnie opatulić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz