11 grudnia 2017

jodełkowa czapa dla Zoś

Zoś zamówiła u mnie taką samą czapkę jak moja islandzka. Tak jej się spodobała, że nawet kolory miały być identyczne.
Po długich poszukiwaniach włóczki, wreszcie mogłam się zabrać za dzierganie. Skończyłam akurat na grudniowe mrozy.


Muszę przyznać, że ten egzemplarz wyszedł mi znacznie lepiej niż pierwowzór. Jest luźniejsza, a zmiany rzędów są prawie niewidoczne. Ten ścieg jest znacznie bardziej zwarty niż standardowe, więc oczek trzeba nabierać więcej i trzeba używać dużo grubszych drutów niż zalecane.


Zgodnie z życzeniem czapka jest długości smerfowatej. Jak widać.


A tak wygląda ten ścieg od spodu. 

2 komentarze: