I kto by to pomyślał, że Mi taka zdolna. Dawno temu na świetlicy z panią Jolą coś tam krzyżykowały i wydawała mi się wtedy mistrzem, ale potem nie dawała po sobie poznać, że nauka pani Joli taka długotrwała. A tu proszę. Wydłubała prezent dla teściów.
Tak więc tym razem gościnnie występ Mi, która na co dzień, hobbistycznie zajmuje się trochę czym innym. Taki z niej pigmej praktykujący kulturę zbieracko - łowiecką.
...Łowicką...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz