Wymyśliłam sobie, że uszyję ją z żakardu. Znalazłam bardzo ładny, dość drogi (choć w granicach normy) żakard, który się skończył zanim go zamówiłam. Kupiłam więc inny. Trochę brzydszy, w jakieś takie dziwne wzorki (coś jak słoje drewna?), ale przynajmniej tani.
Chciałam wydrukować wykrój. Kliknęłam drukuj, ale coś mnie tknęło i zmierzyłam kontrolny kwadrat. Zwykle tego nie robię, bo nie zmieniam ustawień drukarki. No i okazał się za mały. Anulowałam drukowanie, ustawiłam dobrze i drukowało dalej. Ale zjadało strasznie dużo papieru i trwało dłużej niż powinno. Po zbadaniu sprawy okazało się, że drukowało w przypadkowej kolejności zarówno te kartki ze złymi ustawieniami, jak i te z dobrymi. Miałam dwa razy więcej kartek i musiałam wszystkie je pomierzyć. Dziad mi całe szczęście pomógł, bo miałam ochotę usiąść, płakać i pogodzić się z myślą, że nie będę miała sukienki i zmarnowałam niesamowicie dużo papieru.
Potem pomyślałam, że na czarnym tle odpowiednie będą szare wypustki. Ale nie miałam tkaniny żeby zrobić je sobie sama. W jedynej pasmanterii w Miasteczku nie było żadnych wypustek. Wykorzystałam kawałek tasiemki rypsowej. Była kremowa i jak to z tasiemkami rypsowymi bywa, w paski. Połączenie jej z tkaniną kojarzyło się z dresem. A to przecież miała to być elegancka sukienka. Musiałam wszystko spruć. Wtedy wpadła mi w oczy ostatnio kupiona szara gumo-lamówka. Wiem, że służy do czego innego (tasiemka rypsowa też), ale wypustki z niej zrobione to naprawdę najlepszy wybór ze wszystkich innych rozwiązań dostępnych dla mnie.
A na koniec okazało się, że trochę nierówno zszyłam i paski nie są do końca symetryczne. Bardzo nie rzuca się to w oczy i na razie nie będę tego pruć, ale planuję to poprawić.
Sukienka jest wygodna i dobrze leży. Myślałam, że trochę lepiej będę w niej wyglądać - robi ze mnie taką gruchę (a może ja po prostu jestem gruchą), ale właściwie jestem z niej zadowolona.
Do gruchy to trzeba mieć coś więcej między szypułką a kielichem...
OdpowiedzUsuńBardzo ładna - mam na nią ochotę od kiedy się pojawiła, ale ja jabłko (w zasadzie moja talia to bardziej ludzika Michelina przypomina) ;) Wyglądasz super:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
OdpowiedzUsuńTe paski podkreślają talię, nawet jeśli nie jest idealna. Tylko żebyś się dobrze w niej czuła. Szyłam sukienki, do których nie byłam przekonana i nigdy ich nie założyłam.
Super krój;) Bardzo prosty, a paski nie tylko nadają charakteru, ale i optycznie wyszczuplają;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię właśnie proste kroje. Cieszę się, że się podoba :)
UsuńBardzo ładna sukienka i fajnie w niej wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńBardzo ładny fason. Dobrze w niej wyglądasz.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Nie byłam przekonana czy dobrze w niej wyglądam, więc tym bardziej mi miło ;)
Usuń