15 czerwca 2020

sweter bury

Dziergałam już różne swetry -  tradycyjne - zszywane, bezszwowe - dziergane od dołu, dziergane w poprzek, raglanowe i zwykłe, ale chyba jeszcze nigdy nie dziergałam od góry. Wcale nie przez to, że to trudniejsze od reszty. Po prostu nigdy się nie złożyło. Do teraz.
Dostałam na święta śliczną włóczkę o nazwie Katia Azteca i chociaż byłam w trakcie robienia innego swetra, to nie mogłam się doczekać aż jej użyję. W końcu stwierdziłam, że kończenie pierwszego projektu będzie za długo trwało (zwłaszcza, że mi się nie podobał i nie mogłam wymyślić jak go poprawić) i po prostu na razie go odłożę. Włóczki dostałam tylko 3 kłębki, więc użyłam drutów o średnicy 7mm czyli większych niż zalecane. Dodatkowo robienie od góry pozwala lepiej kontrolować ile włóczki się zużywa.


Jeśli chodzi o samą technikę to po nabraniu odpowiedniej liczby oczek, dzieli się je na przód, tył i dwa rękawy, a potem dzierga dodając w co drugim rzędzie (lub rzadziej) po 8 oczek.
U mnie oczek było 84 z czego przód i tył po 29 oczka, a rękawy po 9 oczek +8 oczek na cztery raglanowe paski. Te dodatkowe oczka to granica raglanu, czyli po prostu po 2 oczka po obu stronach rękawa. Dzięki nim lepiej widać w którym miejscu dodawać oczka i jest ładniej, bo dobierane oczka nie są zbyt blisko siebie.
Po obu stronach tych pasków, w nieparzystych rzędach, dodawałam po oczku. Pasków jest cztery, więc oczek przybywało po 8. Wyglądało to tak: 29 oczek przodu, narzut, 2 oczka (na raglanowy pasek), narzut, 9 oczek rękawa, narzut, 2 oczka, narzut itd. Narzuty należy przekręcać, albo nabierać oczka z nitki, bo nie powstają wtedy takie duże dziury. Chyba, że komuś zależy na ażurach.
Po tym jak raglan będzie miał odpowiednią długość, przekłada się oczka przeznaczone na rękawy na żyłki, agrafki, albo po prostu oddzielne druty na żyłce i dzierga resztę korpusu na okrągło. Pod pachami dodałam jeszcze po 4 oczka, żeby sweter był wygodniejszy.
Na koniec wraca się do rękawów. W każdym z dodanych 4 oczek pod pachami nabrałam po jednym oczku do rękawa. Te dodatkowo można trochę zwęzić ku dołowi.


Włóczka, jak to zwykle bywa, okazała się być ładniejsza w kłębku niż w postaci swetra. Kolory bardzo mi odpowiadają, ale niestety powstają z niej paski. Wszystko byłoby ok, gdyby kolory łagodnie przechodziły z czarnego przez brązowy do białego i z powrotem, ale niestety tak dzieje się tylko miejscami i raz na jakiś czas nagle wyskakuje zupełnie inny odcień. Wolałabym żeby przejścia kolorów wyglądały tak jak na dole rękawów. W każdym razie nawet mimo pasków, sweter nie jest zły. Jest ciepły i puchaty przez co wyglądam na większą niż zwykle, ale przynajmniej mam dodatkową izolację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz