12 marca 2015

kieca ślubna Mi - halka

Mi bierze we wrześniu ślub. Skoro mam być świadkiem to mogę też być krawcem. No i szyję. Kiecę ślubną, kiecę dla siebie, kiecę dla mamy i jeszcze garnitur dla Dziada i Franusia. Trochę szycia jest, ale ja tam jestem zadowolona. Mi wybrała sobie sukienkę w stylu lat 50, sięgającą trochę za kolano. Nie jest to zbyt skomplikowana konstrukcja, ale i tak się trochę stresuję, bo na temat tych wszystkich ślubnych tkanin i krojów nie wiem absolutnie nic.



Generalnie ma być coś takiego (tylko krótsza, bez kropek, kapelusza i marszczonego paska.):


Dół jest z koła, więc nic skomplikowanego. Tylko, że Mi chciała żeby ten dół jej odstawał jak na zdjęciu, więc potrzebna była halka. Zgodnie stwierdziłyśmy, że halki na kole są paskudne. Alternatywa to halka tiulowa. Zwana petticoat. O halkach, tiulach i innych ślubnych tkaninach zupełnie nic nie wiem, ale jakoś sobie poradziłam.
Jako pierwszą uszyłam właśnie halkę. Ustaliłyśmy, że będzie oddzielna od sukni, więc nie musiałam się ograniczać tym, że Mi nie wybrała jeszcze tkaniny. Najpierw szyłam ją z miękkiego tiulu, ale doszłyśmy do wniosku, że za dużo on nie uniesie, więc zaopatrzyłyśmy się w tiul półsztywny (żeby nie zaczepiał się, nie gryzł i nie drapał jak sztywny), ten już spełnia swoje zadanie.
Potem okazało się, że tiul ma ponad 3 metry szerokości. Spodziewałam się standardowej 150, a okazało się, że zaoszczędziłyśmy. Miło. Kupiłyśmy go 6 metrów.

Halka ma być krótsza od sukienki, więc ma 60 cm (spódnica sukienki ma ok. 65 cm). Składa się z pasów rożnej szerokości (wszystkie oczywiście o długości tych 3 metrów). Tiul przyszyty jest ok. 10 cm poniżej paska, żeby nie poszerzał w biodrach.


I      2 pasy po 20 cm,
II     4 pasy po 30 cm,
III    i 12 pasów po 20 cm,

i oczywiście jakaś podszewka. Ja wykroiłam półkole. Wyszło krótsze niż tiul, ale to tylko lepiej - nie będzie wystawać.

Najpierw przymarszczyłam fastrygą 12 pasów nr III, poupinałam i przyszyłam (10 cm od górnej krawędzi - tak żeby dolne krawędzie pasów nr II i nr III były na tym samym poziomie) do 30 centymetrowych pasów nr II (po 3 na pas),
potem przymarszczyłam i poupinałam po czym przyszyłam pasy nr II do dolnej krawędzi pasów nr I (po dwa na pas),
a na koniec przymarszczyłam pasy nr I (z przyszytym do nich całym tym majdanem) i przyszyłam do podszewki.
Potem trzeba było już tylko doszyć pasek, wszyć zamek i zapięcie.
Metod marszczenia jest kilka, ale ja wybrała fastrygę. Dzięki temu najłatwiej było mi równomiernie rozłożyć marszczone kawałki.

Łatwo policzyć że zużyłam 4 metry tiulu. Mi z tego samego tiulu zrobiła sobie welon.

Tak wyglądał sam tiul:


A tak wygląda już gotowa halka:


c.d.:
spódnica z koła
góra
podsumowanie

13 komentarzy:

  1. Przejrzałam wszystkie strony z halkami , ale ta podoba mi się najbardziej . Bardzo dobry pomysł . Przyszycie halki do paska,i zamka jest lepszym rozwiązaniem od gumy w pasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Też wolę rozwiązanie z paskiem. Myślę, że tak wygląda porządniej.

      Usuń
  2. Dzień dobry :) Halka ma 60 cm a sukienka Mi ile ma?? Bo chciałabym uszyc taką pięknośc do mojej 70 cm sukienki i wydaje mi sie że muszę troche wydłużyć halke,tak gdzieś do 66cm conajmniej, no nie ;> ? help

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! Rzeczywiście nigdzie nie napisałam jakiej długości jest sukienka! Ma 65 cm. Do 70 cm spódnicy, halkę można trochę wydłużyć, ale niekoniecznie. Zależy jaki efekt chce się uzyskać. Np Mi halkę nosiła niżej niż się spodziewałam i była widoczna ona bardziej niż planowałyśmy. Więc jeśli spódnica będzie miała pasek w talii, to halkę można przygotować na ciut większy obwód i nosić trochę poniżej talii. Albo tiul wszyć trochę niżej. Albo przygotować halkę dokładnie takich rozmiarów jak podałam i mieć krótszą i mało widoczną. Mam nadzieję, że pomogłam. W razie jeszcze jakichś pytań proszę pisać :)

      Usuń
    2. Dziękuję ogromnie za odpowiedź! to mam jeszcze jedno (może trochę głupie pytanie) ale gdyby tiul okazał się mieć standardową szerokość (150 cm) to kupuje go dwa razy więcej( czyli 8m) i robie dwa razy więcej pasów? Idę w dobrą stronę? ;P

      Usuń
  3. Właśnie tak. Jeśli ma wyjść taka jak ta dla Mi. Może być trochę mniej pasów, wtedy będzie trochę mniej odstawać. To też zależy od tego czy tiul nie klapnie pod ciężarem tkaniny. Jeśli tiul nie jest bardzo sztywny, a tkanina jest ciężka, to możliwe, że trzeba będzie więcej pasów żeby uzyskać taki efekt. A jeśli tiul jest sztywny, a tkanina bardzo lekka, to możliwe, że mniej tych falban będzie potrzebne żeby ją podnieść. Tylko ostrzegam, że te bardzo sztywne tiule potrafią mocno drapać i gryźć ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzień dobry.
    Od kilku dni szukałam w Internecie jak uszyć taką halkę.
    Związku z tym mam pytanie pytanie.
    Pisze Pani,że każdy pas na falbanę ma 3 metry długości.
    Proszę mnie poprawić jeśli się mylę.
    Pierwszy pas na falbanę ma 6 metrów długości. Drugi ma 12 metrów długości, trzeci 36 metrów długości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry.
      U mnie każdy pas miał długość 3 m, bo takiej szerokości kupiłam tiul. Niżej piszę ile takich pasów użyłam na poszczególne falbany. Nie zszywałam ich ze sobą, więc potraktowałam je oddzielnie. Ale jakby zsumować wszystkie długości pasów, to wyjdzie tak jak według Pani wyliczeń.

      Usuń
  6. Dziękuje za odpowiedź.
    Ja kupiłam 5 metrów tiulu nylonowego o szerokości 150 cm. Nie chciałam aby sukienka była zbyt puszysta. Było by mi niewygodnie w pracy.
    Wyszło mi 6 pasów 30 cm szer. 150 i 16 pasów szer. 20 cm. Na górę halki miałam w domu resztki tiulu i wyszło mi 3 pasy po 20 cm 150 cm. Mam nadzieję, że sukienki będą fajnie wyglądały.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zapomniałam dodać, że tiul jest półsztywny.

    OdpowiedzUsuń