26 marca 2021

Cthulhu-Cola

Kolejny prezent dla An, więc kolejny stwór, którego lubi. W zeszłym roku był lis, to w tym pora na Cthulhu. Miałam wizję mrocznej mordy z mackami na butelce, ale kiedy szukałam w góglu odpowiedniej grafiki, znalazłam zabawniejszy pomysł. Pomyślałam zatem, że od frontu wytrawię ten, a na denku butelki okrągłe logo mackowatego potwora. Okazało się jednak,że na denku jest wypukła liczba 12 i jakieś wgłębienie, a między nimi niewiele miejsca, więc zrezygnowałam z tego pomysłu. Zamiast tego wytrawiłam tam symbol naszej znajomości.


Tu poprzednie wytrawianie szkła z instrukcją jak to robić. Teraz użyłam tego samego kremu do wytrawiania szkła (po tylu latach nadal się nadaje) i tej samej metody. Jeśli chodzi o napis to dużo jest stron oferujących taki krój pisma. Wystarczy wpisać Coca-Cola font. Ja wybrałam taką stronę, z której można pobrać napis bez ściągania całości. Trudno mi było tylko narysować odpowiednią mackę, a potem powycinać te wszystkie mini przyssawki, co trochę widać...


Ale największym problemem był wybór czym wypełnić butelkę. Wiadomo było, że powinno to być coś zielonego, ale niewiele jest zielonych napojów. Pomyślałam o oliwie, ale nie wiem czy An by z niej korzystała. Później przyszła mi do głowy jakaś zielona nalewka, ale podczas tych 20 lat znajomości z An nigdy niczego alkoholowego razem nie piłyśmy, a butelka bardziej jest przeznaczona do soków albo wody. Wtedy pomyślałam o koktajlu owocowo jarmużowym albo szpinakowym, ale nie mogłam znaleźć tych liści w okolicznych sklepach. W desperacji uznałam, że wleję do butelki syrop truskawkowy, który robiłam w zeszłym roku. Nie jest co prawda zielony, ale jego kolor bardziej przypomina kolor coli. Ale w końcu przypadkiem znalazłam jarmuż. Więc jest zdrowiej, bezcukrowo, dietetycznie i zielono! Tylko napis trochę gorzej widać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz