27 grudnia 2017

rycerski hełm

Pewnego dnia przypadkiem spotkałam Kozła. Przeszliśmy się razem kawałek i Kozioł przypadkiem wspomniał, że zawsze chciał mieć rycerską czapkę z przyłbicą. Znaczy się hełm rycerski. A tak się przypadkiem złożyło, że zbliżały się jego urodziny. I dzięki tym przypadkom wydziergałam rycerski hełm.

14 grudnia 2017

męska czapka

Kolejna czapka robiona na zamówienie. Niekoniecznie musi być męska ale tym razem zamawiana była przez mężczyznę. Miała być ciepła, bo właściciel właśnie wrócił z ciepłych krajów i marznie. Dawno temu zrobiłam mu już czapkę zgodnie z projektem. Była luźna i w choinki. Niestety po jakimś czasie rozciągnęła się jeszcze bardziej i teraz nadaje się już tylko do zakładania na kask podczas snołbordu. Taki znak rozpoznawczy. Miło mi było niezmiernie, że eksploatowana jest do ostatnich jej chwil.

11 grudnia 2017

jodełkowa czapa dla Zoś

Zoś zamówiła u mnie taką samą czapkę jak moja islandzka. Tak jej się spodobała, że nawet kolory miały być identyczne.
Po długich poszukiwaniach włóczki, wreszcie mogłam się zabrać za dzierganie. Skończyłam akurat na grudniowe mrozy.


5 grudnia 2017

liściasty ażurowy szal

Znalazłam kolejny pretekst żeby dziergać - zbliżające się imieniny mamy i szalik. Mimo, że mama pilnie szalika nie potrzebuje, to przecież zawsze może mieć zastępczy. W jej ulubionym kolorze, ciepły, wełniany i w listki.


25 października 2017

małe frywolitki

Od jakiegoś czasu mnie nosi. A właściwie moje ręce. Muszę coś tworzyć. Dodatkowo jest zimno, mokro i ciemno. Wnioski nasuwają się same - przyszła jesień. Najchętniej cały czas siedziałabym pod kocem zwinięta w kulkę i dziergała. Jest tylko jeden problem - co miałam wydziergać, już wydziergałam. Nikt z okolicznych bliskich nie zgłasza zapotrzebowania na czapki ani szaliki, bo już są w nie zaopatrzeni. Mogłabym dziergać swetry, ale chyba nie mam w zapasach tyle włóczki, która nie byłaby sztucznym akrylem ani gryzącą wełną i miałaby sensowny kolor. Musiałam zatem dłubać coś innego. Padło na frywolitki.


Miałam co prawda wypróbowywać schematy na śnieżynki, ale tym razem miałam ochotę na coś mniejszego. Schematy wymyśliłam więc sobie sama. Nawet nie było to takie trudne. Gorzej, że nie umiem ich ładnie narysować. Pamiętam, że kiedyś trafiłam na program do projektowania frywolitek, ale nie jest już dostępny. Może ktoś zna jakiś podobny?

26 sierpnia 2017

krzyżyk sercański

Wierna fanka bloga i zarazem znajoma Matiego zgłosiła się do mnie z prośbą o zrobienie drewnianego, nieco zaokrąglonego, krzyżyka greckiego z wyciętym sercem na środku. A że przyjaciele naszego Matiego są naszymi przyjaciółmi i w dodatku dzielnie wspierają moją twórczość, postanowiłam prośbę spełnić.


21 sierpnia 2017

granatowa sukienka

Mi ma ulubioną sukienkę. Dobrze leży, jest wygodna, zasłania co ma zasłaniać i podkreśla co ma podkreślać. Kupiona została kiedyś, na szybko, przed weselem, od jakiegoś Azjaty. Więc Mi zażyczyła sobie kopię. I nawet szmatę, którą kiedyś kupiłyśmy, nie będąc pewne na co, można było z tej okazji uwolnić.

11 sierpnia 2017

garbus

Zainspirował mnie kształt połowy gałęzi lipy, z której już powstał pingwin i niedźwiedź. Od razu przyszedł mi na myśl mały garbus. No i znowu wyszedł niemiecki volkswagen. Wolałabym popularyzować polskie produkcje, ale z podobnych kształtów, z tego co wiem jest tylko Warszawa, której garb na masce mi się nie podoba. Więc zostałam przy tradycyjnym garbusie. Za to został okupiony polską krwią - znaczy znowu się trochę pocięłam, ale lekko i przez nieuwagę.


3 sierpnia 2017

prasulec

czyli poduszka do rozprasowywania szwów, za granicą zwana krawiecką szynką lub kiełbasą, zależnie od kształtu. Jak łatwo zauważyć po uszytych przeze mnie rzeczach lubię cięcia francuskie, czyli te idące łukiem od pachy, przez biust do pasa. No ale właśnie - idą łukiem. Trudno rozprasować takie szwy na płaskiej desce. I dlatego powstał prasulec. Przydatny jest do prasowania wszystkich szwów, które odwzorowują jakieś zakrzywienia i wypukłości np. zaszewki, główki rękawów czy właśnie szwy francuskie.




20 lipca 2017

bluzka z zatrzaskami

Kolejna bluzka do karmienia piersią. Powstała na urodziny Ady. Utknęłam przy szyciu dwuosobowej bluzy dla matki i dziecka, więc szyję prostsze rzeczy. Tym razem bluzka o bardzo prostej konstrukcji, zapinana na zatrzaski na taśmie. Miała być na guziczki, ale doszłam do wniosku, że zatrzaski będą praktyczniejsze. Podczas kiedy głodne dziecko krzyczy i chce się je jak najszybciej zatkać, szarpanie się z guzikami nie jest najlepszym pomysłem.


6 lipca 2017

wielofunkcyjne chuściwo

Od kiedy zaczęłam szyć i szukać w sieci inspiracji, natykam się na różne wielofunkcyjne ubrania np. sukienkę, która składa się ze spódnicy z koła i dwóch pasów, i zależnie od wiązania można uzyskać różne modele albo narzutkę/szalik, który można na różne sposoby udrapować. Miałam w planach uszycie kilku z nich, ale zachwyt nad nimi malał wprost proporcjonalnie do umiejętności szycia.


29 czerwca 2017

we survived Iceland

Z tej okazji powstała koszulka. Na razie jedna, ale zasłużyły wszystkie 4 osoby. Przeżyliśmy, mimo że prawie przysypali nas tłuczniem i chciały nas zjeść wściekłe rybitwy. Nie daliśmy się wiatrowi, deszczowi, zimnu, szokom termicznym i upychaniu na sadystycznie małej powierzchni. Poza tym udało nam się nie zgubić we mgle, nie spaść z żadnego urwiska ani nie dać się ugotować gejzerom. A skoro już o gejzerach mowa, to siarkowodór też nas nie zabił. Straciliśmy co prawda namiot, ja straciłam głos, a Zakapior cenny sprzęt, ale przetrwaliśmy.


11 czerwca 2017

dwie islandzkie czapy

W Polsce sezon na czapki już dawno się skończył. W Islandii natomiast, jak dla mnie, sezon ten trwa cały rok. Tubylcy też o tym wiedzą - w większości zwykłych spożywczaków można znaleźć wielki regał z wełną i akcesoriami do dziergania.


22 maja 2017

nerki ze spodni

Mi jakąś dekadę temu kupiła dla mnie spodnie w ciuchlandzie. Jednak nogawka szeroka na całej długości, dodatkowo jeszcze rozszerzona przy kostkach, a to nie jest odpowiedni krój dla nikogo. Główną zaletą tych spodni był ładny jodełkowy wzór i skład - 60% wełny, 15% jedwabiu i reszta poliestru. I właśnie przez ten skład i wzór nie pozbyłyśmy się ich przez tyle czasu.
Mi przypomniała sobie o nich, kiedy opowiadałam jej, że widziałam fajną nerkę z interesującej tkaniny, wyglądającej jak dość grube, wełniane tkaniny kostiumowe.
Szukałam różnych tweedów, a przecież pod nosem miałam pod dostatkiem odpowiedniej szmaty w postaci spodni. Wolałabym tylko żeby była w odcieniach szarości niż fioletu, ale jak się nie ma co się woli, to się docenia, że się ma cokolwiek.


10 maja 2017

fartuch do pracy

Kiedy po raz kolejny pochlapałam się amoniakiem i wracałam do domu upaprana pozostałościami farby, nasunęła mi się oczywista myśl - potrzebuję fartucha. Wolnego w domu nie miałam i kiedy widmo zakupów zajrzało mi w oczy, uznałam, że trzeba się ratować.


23 marca 2017

instrukcja szycia biustonosza

Dużo osób było zainteresowanych jak uszyć biustonosz, więc przy okazji szycia kolejnego, postanowiłam opisać jak to robiłam krok po kroku. Miał być gładki, biały, z nieodpinanymi ramiączkami.
Korzystałam z tego wykroju.


19 marca 2017

lis

An od bardzo dawna lubi lisy. Najczęściej japońskie. Co więcej, ona się z nimi utożsamia (zwłaszcza z tymi japońskimi). A ostatnio miała urodziny. Wykombinowałam dla niej taki prezent. Mam nadzieję, że widać, że lis stoi za ulubionym drzewem An - topolą białą. Starałam się odwzorować jej charakterystyczną korę w oczy.


15 marca 2017

Bitelsi i Mistrz Joda

Dziad znalazł gdzieś w internecie taki nadruk. Bardzo mu się spodobał, dlatego postanowiłam mu taką zrobić. Problem w tym, że ciągle nie umiem malować, a wycinanie twarzy z szablonu jest co najmniej trudne.


10 marca 2017

czyże

Tak się złożyło, że do tej pory wyszywałam wyłącznie pliszki (tu i tu). Pliszki są fajne, ale potrzebowałam odmiany i spróbowania czy co innego w ogóle mi wyjdzie. I tak powstały czyże. Mój trzeci haft płaski.


25 lutego 2017

ażurowe zygzaki

Wspominałam już, że próbowałam robić ażurowy sweter. Chciałam zrobić letni sweter siatkę, wymyśliłam jakiś wzór, ale ludziom kojarzył się z kolczugą (zwłaszcza że robiłam z szarej włóczki), więc go przerobiłam na ażurowe romby. Zniechęciłam się do ściegów - siatek, ale ażurowe wzory nie przestały mi się podobać, więc próbowałam dalej.
Wyszły mi skośne paski, które łatwo było przerobić na ciekawsze zygzaki.


9 lutego 2017

usztywniany biustonosz

Trudno znaleźć odpowiedni biustonosz. Chyba wszystkie kobiety mają z tym problem. Na ostatnie 10 kupionych biustonoszy tylko jeden okazał się idealny, a cena skutecznie odstrasza przed dalszymi eksperymentami. Mój problem to brak biustonoszy ze sporą miseczką i małym obwodem. Znaleźć w sieciówce rozmiar 65G jest trudno, chociaż mam wrażenie, że i tak ostatnio jest lepiej. Dawniej rozmiarówka zazwyczaj kończyła się 75C. Mniejszych obwodów nie było wcale, a większe miseczki nawet jeśli gdzieś przypadkiem się trafiły, to z obwodem jak na grubego bysiora.
Już od dawna miałam ochotę spróbować uszyć sobie biustonosz sama, ale brak jakiegokolwiek pojęcia jak się za to zabrać, z jakich materiałów szyć, i ewentualnie gdzie takie znaleźć, skutecznie mnie odstraszał.


6 lutego 2017

słoik

Niedawno uciekaliśmy przed nieproszonym gościem. Uciekliśmy skutecznie aż do Państwa Zakapiorów. Tak się składa, że mamy w planach jechać z nimi do Gruzji, Islandii i kilku innych miejsc. Tylko trudno jest planować, jak się Zakapiory wykręcają brakiem kasy.
Próbowali nas spławić i tym razem. Poradziłam żeby odkładali, zamiast wydawać kasę na głupoty. I tak się złożyło, że akurat zbliżały się urodziny Zakapiora, więc za karę (za spławianie) dostał słoik.


24 stycznia 2017

sowi sweter

Parę ładnych lat temu popularne się zrobiły sowy z warkoczy. Jak pierwszy raz je zobaczyłam uznałam je za bardzo pomysłowe, ale nie wiedziałam na czym je wydziergać. Koleżanka znalazła zdjęcie swetra, który był dookoła dekoltu ozdobiony sowami i namówiła mnie żebym wydziergała właśnie taki.

21 stycznia 2017

jodełkowa czapa

Od kiedy zobaczyłam poprzeczny ścieg jodełkowy, ciągle myślałam do czego mogę go wykorzystać. A nie trzeba było dużo myśleć. Wystarczyło dotkliwie odczuć brak czapki i przypadkiem trafić na resztki miękkiej merynosowej wełny po swetrze Mi.


19 stycznia 2017

pliszka na zamówienie

Moja pliszka numer 1 się spodobała i dostałam zamówienie na drugą. Bardzo mi miło, że mój twór został doceniony. Musiała być koniecznie pliszka, jako prezent urodzinowy. Pliszki opanowały haft na moim blogu. Muszę wyszyć jakieś inne ptaki. Coś czuję, że następny będzie czyż.


15 stycznia 2017

norweski sweter

Wspominałam już przy okazji torby, że Tat załatwił mi wełnę, i że powstał z niej sweter.
Był to chyba pierwszy wydziergany przeze mnie sweter. Powstał jakieś 7 lat temu. Bardzo podobały mi się w tym czasie norweskie wzory i koniecznie chciałam sobie kupić sweter z nimi, były jednak drogie, a ja nie miałam pieniędzy. Ale skoro miałam pod dostatkiem wełny i to w dwóch (niefarbujących) kolorach to żal było nie skorzystać.


11 stycznia 2017

sukienka niepowodzeń

Napaliłam się na nią już dawno, jak tylko ją zobaczyłam. Prosta, z fajnie wkomponowanymi kieszeniami i ciekawymi paskami. Miałam ją szybko uszyć i mieć na różne okazje, ale wszystko szło nie tak. Nie zdążyłam na żadne przykre wydarzenie ani wigilię i zaprezentowałam się w niej dopiero na Sylwestra.


6 stycznia 2017

bluzki do karmienia piersią

Kolejna bluzka na specjalne życzenie Ady. Myślałam, że z nią nie będę miała problemów, bo to w końcu prosty krój i nie ma dużo szycia, ale wszystko okazało się bardziej skomplikowane niż się wydawało.
Znowu chodziło o to samo - bluzka, w której łatwo karmić piersią i w której, zanim to nastąpi, zmieści się brzuchol.